Niewdzięcznik

„Wybacz, dalej już tak nie mogę. Odchodzę, życzę Ci dużo szczęścia.”

Odchodzę, odchodzę – dźwięczało jej w głowie, a skronie niebezpiecznie pulsowały. Co to w ogóle znaczy? Odszedł? Odszedł od niej? Jak mógł jej to zrobić??? Jak? Przecież tak wiele dla niego zrobiła.  Kim  byłby dzisiaj, gdyby nie ona? Niewdzięcznik! Tchórz! Egoista! Miał wszystko, co najlepsze, wszystko!  Inni mogli tylko marzyć o tym, co było jego codziennością. Tak wiele go nauczyła, pokazała mu, jak można żyć na poziomie. A on? Nigdy nie potrafił docenić tego, co dla niego robiła! Zawsze tylko krytykował i ciągle był niezadowolony. Tak przecież było, gdy kupiła im apartament. Cały weekend marudził, że woli zostać w wilii po babci. Co za niedorzeczność, cóż uroczego jest w starych domach? Gdy zabierała go za granicę do pięciogwiazdkowych hoteli, też nie potrafił się cieszyć. Twierdził, że więcej radości sprawiłyby mu wędrówki po polskich górach. Jak można wypocząć ciągle chodząc?! A gdy kupiła mu samochód tłumaczył, że to niepotrzebny wydatek, bo on lubi jeździć metrem i wykorzystywać ten czas na czytanie. Zawsze był niezadowolony, zawsze! Człowiek takiemu nieba chciał przychylić, a on dobrego słowa nie potrafił powiedzieć, tylko ciągle miał pretensje. A może to wczorajsza rozmowa tak go zdenerwowała? Przecież ona tylko go poprosiła, żeby przestał chodzić na te głupie treningi siatkówki. Czy nie lepiej byłoby, żeby brał z nią lekcje tenisa? Przynajmniej spędzałby z nią więcej czasu, zamiast z tymi dziwnymi typami, których – o zgrozo – nazywał przyjaciółmi! Sam powinien zrozumieć, że ona nie życzy sobie, by się z nimi spotykał, już dawno zabroniła mu zapraszać ich do domu. To nie było towarzystwo dla niego… tyle razy mu to tłumaczyła. Ale on jest taki naiwny, nigdy nie wiedział, co dla niego dobre… Wróci, na pewno wróci… Niech tylko  zrozumie swój błąd.

Be the first to reply

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *